Tak jak obiecałam.
Krzesło, które we wcześniejszym poście pokazywałam, że będę je odnawiać.
Zdążyłam zrobić to z lewej...
Miłego oglądania....
Odkrycie pasji zajeło mi przeszło 30 lat. Wyrwała się z gębokich zakamarków mojej duszy tak niespodziewanie i z takim impetem, że oszołomiła mnie już z pewnością na zawsze ... Dzisiaj wiem, że nie umiałabym bez niej żyć. Zawładnęła mną tak mocno, że uzależniłam sie od niej. Kocham to co robię, a Wam Kochani otwieram drzwi i zapraszam w moje progi...
Pęknie, krzesło nie do poznania:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Iwonko!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMatuchno ... Tyś normalnie jest CZARODZIEJKA !!!
OdpowiedzUsuńcudeńko poczyniłaś ! ... pięknie wygląda ... a to obicie - idealnie dobrane :)
miodzio tkanina !!!
Brawo kochana !!! Moje ukłony i uznania :)))
buziole Moniś :))) no i zapraszam do mnie :)