Wczoraj wieczorem przywiozłam do domu dwa nowe skarby...
Dostałam od rodziców mojego męża, dwa stare, piękne, drewniane krzesła...
Leżały sobie w najdalszym zakamarku strychu,
czekając na nowe życie...
Postanowiłam, że to ja zakręcę moim czarodziejskim pędzlem
i zrobię sobie z nich boskie krzesła do pokoju gościnnego...
Mam już też materiał obiciowy, więc biorę się do pracy...
Obiecuję, że wkrótce wrzucę zdjęcia po "renowacji"...
a kolor krzeseł będzie oczywiście biały....
już je widzę oczami wyobraźni i nie mogę się doczekać efektu....
fajne prace...:)))
OdpowiedzUsuńdziękuję..
OdpowiedzUsuńwow ... to lecę dalej śledzić losy krzesełek !!!
OdpowiedzUsuńkurcze ... Moniś, ja przez Ciebie zaczynam fiksować ...
tzn. w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)
po głowie mi non stop shabby chic chodzi ... i kombinuję, co by tu dorwać i przerobić :)))